Podwójnie zabieganyfitTATA - TataNaUltra!

2. stycznia 2018 roku, decyzja zapadła - zgłosiłem się do 30. ultramaratonu Sudeckiej Setki (S100)! Decyzja szalona, ale takie chyba najbardziej lubię :) Jak sama nazwa wskazuje, bieg będzie mega trudny i długi, a w dodatku wiedzie szlakami górskimi! Całkowicie inny rodzaj biegania niż do tej pory miałem okazję doświadczyć, dlatego okres przygotowań, treningów i startów będę układał pod dyktando tej górskiej imprezy. W związku z heroiczną walką na trasie (bo na pewno taka będzie) oraz skrajnie ciężkimi treningami, postanowiłem dzielić się z Wami i podsumowywać moje tygodniowe zmagania, aby być szczerym i uczciwym wobec siebie, a Was (mam nadzieje) również zmobilizować do małego truchtania i dbania o własną formę i zdrowie :)

Rok 2018 jest dla mnie rokiem pełnych zmian i wyzwań. Obok przygotowań do ultra i zmiany stanowiska w pracy, największym wyzwaniem, zmianą i nowym doświadczeniem będzie ponowne doświadczenie daru ojcostwa!!!
Tak moi Kochani, po Sudeckiej Setce, jeśli wszystko dobrze i pomyślnie się ułoży, będę biegał z podwójnym wózkiem biegowym - będę dwa razy bardziej ZABIEGANY, a medale ze startów będę w domu dzielił między dwie dziewczynki (to już pewne)! :)

Drugi tydzień przygotowań do S100 był zrównoważony, ale i hardcorowy. Zaliczyłem 3 sesje treningowe na siłowni, gdzie mozolnie buduję swoją "muskulaturę". Powróciłem do treningów z ciężarami, aby w pełni wykorzystać okres zimowy i zbudować wytrzymałość mięśniową, a także popracować nad ogólną kondycją fizyczną mięśni brzucha, korpusu, nóg oraz rąk i klatki piersiowej. Przerzucanie żelastwa nie było takie jak kiedyś - im więcej tym lepiej. Teraz skupiam się na ćwiczeniach wielostawowych, angażując przy wysiłku cały organizm. Rozpisany plan wykonałem w 100% a nawet w 120% - dołożyłem kilka swoich ćwiczeń, podejrzanych na biegowych stronach, aby poprawiać technikę biegu, np. to: https://www.facebook.com/dominikaultrarunner/videos/816061218598679/ Polecam!

W drugim tygodniu przebiegłem ponad 50 km na 3 sesjach treningowych. Pierwsza sesja zawierała nieco szybszy początek, a kończyła się 5 km sprintami - dokładnie 10 x 400 m + schłodzenie. Trening był okropnie męczący, ale w nogach czułem dynamit! Całe wybieganie było przyjemnością. Druga sesja również liczyła 15 km dystans, jednak moje samopoczucie oraz mięśnie odczuwały wcześniejsze mocne akcenty. Trzeci trening biegowy liczył 20 km. Średnie tempo wyniosło 5:24/km a ogólny czas wybiegania zakończył się po 1:48:17! Jestem bardzo dumny z tego wyniku, ponieważ w tygodniu pierwszym, również 20 km dreptanie zakończyło się czasem 1:53:14 ze średnim tempem 5:39/km :) Na to wygląda, że regularne treningi na siłowni i odpowiednie sesje biegowe, wywołały tak dobre samopoczucie podczas treningów tempowych i dłuższego wybiegania! :) Siła w mięśniach jest zdecydowanie odczuwalna!

Od początku roku zrzuciłem ponad 2 kg. Z wagi 79,9 kg zszedłem do wagi 77,5 kg. Jako główną przyczynę tego spadku masy uważam poranne treningi przed pracą, interwały, nie podjadanie słodyczy po i w trakcie pracy oraz niemal całkowite odstawienie słodkich napojów takich jak: cola, sztuczne soki, czy ulubione piwo :) Oczywiście nie jestem ascetą i wszystko co ludzkie nie jest mi obce, dlatego 1 piwo i szklanka coli została wypita u gości w odwiedzinach. Wszystko z głową i umiarem.

Za najważniejszy epizod w tym tygodniu uważam wizytę u internisty oraz umówienie się na resztę niezbędnych badań lekarskich potrzebnych do racjonalnych i bezpiecznych ćwiczeń.
Internista wydał ogólną, pozytywną opinię na temat mojego stanu zdrowia. Natomiast w następnym tygodniu badam krew, mocz, cukier itd., a później spotykam się z kardiologiem i robię EKG, USG serca i mam nadzieję - próby wysiłkowe u lekarza medycyny sportowej.

Krótko podsumowując - drugi tydzień przygotowań do S100 został zrealizowany w 120 %!

Na koniec taka małą propozycja i przesłanie:
Kochani, obierajcie wysokie, przemyślane cele i skrupulatnie je realizujcie! Ze wszystkim damy radę! Pamiętajcie o tym!

See You! :):):)

ZabieganyfitaTATA