Nie bać się tego, co w życiu najpiękniejsze


Biegać każdy może, czasem lepiej, czasem trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi - parafrazując klasyka :) Takie zdanie jest jak najbardziej trafne do określenia wszystkich stanów biegowych uniesień! Kiedyś, dawno temu, bieganie było dla mnie czymś nieosiągalnym, czymś, co na samą myśl przywoływało we mnie najgorsze, negatywne uczucia - zadyszka, pot i ból w płucach. Mimo to, jeden moment spowodował, że znienawidzony sport stał się dla mnie wybawieniem.

Pierwsze wybiegania zaliczałem w starych, zniszczonych tenisówkach. Brak odpowiedniego sprzętu w żaden sposób nie zniechęcał mnie do działania, wręcz przeciwnie :) Dopiero po lilku miesiącach truchtów, zacząłem interesować się zakupem porządnych, biegowych butów! W końcu, obrany w dzień narodzin mojej córki cel był ambitny - za rok chcę przebiec maraton!
Tak, cel to główny motywator, bez wątpienia! Moim zdaniem, cel musi być ambitny, ale realny do osiągnięcia (maraton po roku przygotowań takim celem dla mnie był). Każdy początkujący biegacz powinien mieć swój jasno, określony cel, aby po tygodniu biegowego uniesienia dalej wytrwale trenować, kiedy pogoda za oknem ze słonecznej zmieni się w pochmurną i deszczową, kiedy sobotnie wieczorne wyjście na miasto będzie bardziej interesujące i atrakcyjne niż samotne pokonywanie kilometrów :) Takim wyzwaniem nie musi od razu być maraton lub półmaraton dla naprawdę początkujących. Dobrym pomysłem będzie podjęcie decyzji o regularnych treningach do np. firmowych zawodów na dystansie 5 km lub 10 km. W moim przypadku, zanim pokonałem dystans 42 km i 195 m, zapisy na krótsze dystanse były drogą do osiągnięcia celu głównego! Starty w zawodach są jednym z najbardziej mobilizujących czynników do wyjścia na trening po ciężkim, męczącym dniu w pracy lub do wczesnego wstawania skoro świt, aby pobiegać.

Do celu należy również dołączyć motywację. Każdy motywację czerpie z innych źródeł. Ja swojej szukam w najbliższych, w rodzinie... robię coś nie tylko dla siebie, ale i dla nich - dbam o zdrowie i pokonuję kolejne biegowe trasy dla nich, aby przynieść do domu nowy medal i przez chwilę być bohaterem dla swojej córki i żony. Motywuje mnie każda spędzona chwila z córką na wspólnym wybieganiu! To jest coś wspaniałego, kiedy swoją pasję można przelewać na swoją pierworodną córeczkę<3 

Bieganie w znaczny sposób wpływa na ciało. Zgubione przeze mnie kilogramy na przestrzeni czasu, utwierdzają mnie w przekonaniu, że bieganie to najlepsza droga do osiągnięcia upragnionej sylwetki! Bieganie w początkowych fazach nie wymaga większych nakładów pieniędzy, dlatego w momencie decyzji o wyrobieniu odpowiednich, zdrowych nawyków żywieniowych i przy pozytywnej opinii lekarza, można śmiało truchtać i pokonywać swoje pierwsze biegowe bariery!


Nie wszyscy, a tak naprawdę prawie nikt z nas nigdy nie będzie zawodowym sportowcem. Taki przywilej mają Ci, którzy swoją przygodę z tym konkretnym sportem zaczeli już w szkole i mieli szczęście trafić na dobrego, pasjonującego trenera. Większość z nas ma napięty harmonogram dnia: praca, szkoła, dzieci, obowiązki domowe... Trudno w to wszystko wpleść jeszcze jakąś aktywność fizyczną, ale kiedy odważymy się zaryzykować, spróbujemy osiągnąć coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się niemożliwe do osiągnięcia, to życie może przybrać innych, znacznie wyrazistszych barw! Nie musimy biegać jak zawodowcy: szybko, długo, daleko. Możemy i powinniśmy biegać dla realizowania swoich marzeń, dla własnej przyjemności i zdrowia, dla przesuwania własnych granic, dla osiągania obranych celów! To uczucie po biegu (nie ważne, czy po treningu, na który nie było ochoty wyjść, czy po ciężkich zawodach) jest niewyobrażalne i nieocenione! Nie da się tego kupić za żadne pieniądze świata! :)

Jeśli masz ambicję, marzenia, ale wciąż boisz się zacząć to... porzuć strach, zaryzykuj trochę i pamiętaj - Biegać każdy może!

ZabieganyfitTATA

Komentarze

Popularne posty